Monday, 17 October 2011

Anse Caiman, La Digue

The aim of this trip was to find a totally secluded, with no humans on it, beach. Place was available by cycling around the Island, then walking through rocks, forest and sea. Lots of fun for those who are fit and well equipped. Although my broken flip flop (yes, no sandals) and a heavy bag on one arm proved that even with adding a bit of an extreme it is possible!

Celem tej wycieczki bylo dotarcie do calkiem odludnej plazy. Miejsce bylo dostepne poprzez jazde rowerem dookola wyspy, przejscia przez skaly, las i morze. Duzo zabawy dla tych z dobra kondycja i dobrym wyposazeniem. Chociaz moj zepsuty klapek zwiazany gumka (tak, nie szlam w sandalach) i ciezka torba na ramieniu udowodnily ze nawet w ekstremalnej wersji jest to mozliwe!

Not an everyday sight...
Niecodzienny widok...

Snack before unknown
Przekaska przed nieznanym

This is our 'path' to the beach that you can see below.
Lots of climbing, crawling and jumping. My idea of heaven!
Rewarded by private beach experience.
To jest nasza 'sciezka' do plazy ktora mozna zobaczyc ponizej.
Duzo wspinania, czolgania sie i skakania. Moja idea nieba!
Nagrodzeni zostalismy prywatnym czasem na plazy.


Paradise Flycatcher only 150 left,
remaining population lives on La Digue Island.
Dziwogon Rajski zostalo ich tylko 150,
cala pozostalosc populacji zamieszkuje wyspe La Digue.

Place has been abandoned quite a while ago...
Miejsce zostalo opuszczone juz dawno temu...

Beach at the very end, took us over an hour to get there.
Plaza docelowa widoczna na samym koncu, zajelo nam
ponad godzine aby tam dotrzec.

Fruit bat
Nietoperz zywiacy sie owocami

No comments:

Post a Comment